Komentarze: 4
Dzis bylam na dywaniku u pani dyrektor i starzy sa wzywani do szkoly. Bosh, ale sie porobilo... A co sie stalo? Otoz dzis znowu widzialam w szkole Fajfusa z ta farbowana suka. Fajfus wkladal rece pod jej pasek (bo nie mozna bylo tego nazwac spodnica!) i macal jej cycki. Idioci. Po pewnym czasie nie moglam tego zniesc, wiec zaczailam sie w kiblu na ta klientke i przywalilam jej z liscia w morde. Chyba jej nos rozwalilam, az jej sliczna przeswitujaca bluzeczka zabrudzila sie krwia :) Pozniej ona probowala mi oddac, ale ze jest glupia to nawet nie trafila, a ja ja kopnelam jeszcze pare razy w nogi (szkoda, ze nie mialam glanow :( ). Myslalam, ze poleci z placzem do swojego Fajfuska i tyle. Ale nie, ona musiala isc do dyrektorki i tak na nastepnej przerwie mialam bardzo ciekawa rozmowe. Chciala wywalic mnie z budy i uratowalo mnie tylko to, ze mam dobre oceny. Jutro starzy do niej ida. Zwala. Powiedzialam im, ze sie bilam o mojego faceta.. Ja go kocham i nic nie moge na to poradzic. Fajfus oczywiscie nadal mnie olewa. Dobra, tez bede go olewac. Zobaczymy, ile beze mnie wytrzyma! Zaloze sie, ze juz jutro bedzie mnie blagal na kolanach, bym do niego wrocila.