Komentarze: 7
Slucham wlasnie pierwszego albumu Ich Troje (fajna, ostra muza) i jem KitKata (choc nie powinnam, i tak jestem wystarczajaco gruba, podobno tez od slodyczy robia sie pryszcze!). Dopadla mnie jesienna depresja i musze sie jakos rozweselic, zas Cosmopolitam (pismo polecone mi przez jednego ze stalych czytelnikow mego bloga, wielkie dzieki za wskazanie mi tak odjechanej gazetki!) poleca wlasnie slodycze i dobra muze. Czy pomoze? Nie wiem, a swiat moj sie wali...Fajfus mnie olewa. Wiem, to moja wina, najpierw nawrzucalam mu, ze jest nic nie wartym dresiarzem i nie chcialam miec z nim nic wspolnego. Pozniej jednak przejrzalam na oczy i zrozumialam, ze punkowa tolerancja zaklada, by nie sadzic czlowieka wedlug jego wygladu, wiec wybaczylam Fajfusowi, bo w gruncie rzeczy spoko z niego koles. Ale bylo za pozno, widzialam go z jakas farbowana suka :( Rozdarl me biedne serce na kawalki, wycisnal gorzkie lzy z mych modrych oczu... Swiat moj to tylko ruina. Ruina, po ktorej zdezorientowane biegaja male, zalosne, piszczace chomiki. Takim chomikiem jestem ja, sama wsrod tlumu.
Dostalam 2 z matmy. Koszmar. Ale przezylabym to, gdyby dzis w polowie "Brzyduli" nie odlaczyli mi pradu... Ech, nic, tylko sie powiesic. Ale pewnie peknie sznurek. Coz, zobaczymy w sobote, pewnie znowu pojde ze squadem na jakas cool impre, moze to wyleczy mnie z depresji.